Aleksandra Kowalczuk zakończyła zmagania w tegorocznych igrzyskach olimpijskich na walce o brązowy medal.
W niej zmierzyła się z Brytyjką Biancą Walkden, ale nie zdołała wygrać.
– Piąte miejsce to dobry wynik, ale kurde… Było tak blisko medalu… – powiedziała.
Aleksandra Kowalczuk o…
porażce w walce o brązowy medal:
– Dzisiaj i tak nic nie zrobię. Może za parę dni jak te wszystkie emocje opadną… Piąte miejsce to dobry wynik, ale kurde… Było bardzo blisko.
tym, że walka o brąz była jej najlepszą na igrzyskach:
– Zgodzę się z tym. Im lepsza zawodniczka staje przede mną, tym więcej od siebie wymagam. Te kopnięcia są szybsze, zdecydowanie fajnie się walczy i fajniej się ogląda takie walki – kiedy to jest szybsze, dynamiczne, kiedy widać tę agresję i złość pomiędzy nami.
wcześniejszych starciach z Brytyjką Bianca Walkden:
– Brytyjka pozbawiła mnie już niejednego medalu. Pierwszy był taki bardzo ważny na MŚ w 2015 roku, gdzie przez małe faule sędziowie zabrali mi ten medal. Były inne medale na Grand Prix, które też przegrałam z nią w ćwierćfinale. Ale były też wygrane – w Grand Prix i w finale mistrzostw Europy.
starcie w Tokio:
– Cieszę się, że igrzyska zostały przełożone, bo miałam kontuzję kolana i nie wyleczyłabym się do igrzysk w 2020 roku. Miałam ze sobą jednak taki sztab ludzi, którzy kurde… (długa cisza) Chciałabym im wszystkim podziękować. Wszyscy pracowaliśmy na ten medal.
Zajęła 5 miejsce w swojej kategorii wagowej – powyżej 67 kg |